Archiwum 19 lipca 2003


lip 19 2003 kolejny piękny dzień
Komentarze: 0

Dzis na czerwono :))))

cudowny mialam dzis dzien, i ze wzgledu na wrodzony ekshibicjonizm literacko-merytortczny chetnie zapisze co tak na prawde sie dzis stalo. sama forma blogow daje nam niesamowite pole do popisu, plaszczyzne do manerwu na ktora wielu z nas nigdy nie zdecydowaloby sie stojac z kims face to face. ja jestem inna, mowie innym to co mysle, czesto dotkliwie odczuwam moja bezmyslnosc, gdyz moja niezaleznosc i chec mokazania swojego ja, mozna w japrostzry sposos nazwac glupota. dlatego wlasnie ta anonimowosc pozwala mi napisania wszystkiego o czym mysle, nie krzywdzac przy tym chodziazby samej siebie. :D

zatesknilam za kims kogo od sesyjki niestety nie mialam okazji zobaczyc, zgadalismysmy sie z K. zebym przyjechala do S. aby sie wlasnie z K, spotkac. wstalam wiec wczesnie i polecialam na fabryczny, chodz K nie mieszka w Ł. a dosc daleko ode mnie bo w S. przyjechal po mnie pociagiem, po czym nastepnym ale juz razem, pojecgalismy do niego. Po raz pierwszy bylam w S. w sumie ladne misateczko, ciche male spokojne :))) zobaczylam mily zalewik, skosztowalam pysznych lodow i objadlam sie pizza. ale przeciez nie to bylo najwazniejsze :)  najwazniejsze bylo to, ze sie z nim spotkalam, jestesmy razem na roku znamy sie od 9 miechow, i ta wizyta wprawila mnie w niesamiwicie beztroski nastroj. nie bylo zadnego napiecia sexualnego, to wlasnie jest fajne, ze z facetem mozna jednak pozsotac na takiej stopie, przynajmniej do momentu, kiedy dojdziemy do wnisoku ze moze jednak chodzmy an "Kawe". K jednak jest szczegolny, widzi to i mowi o tym, o czym inni faceci z wzgledu an wrodzona meskosc hehe, nie potrafia powiedziec. Kobiety uwielbiaja K, zawsze jest wkolo niego mnostwo dziewczyn, zadnego faceta, byly juz pomowienia iz K jest gejem, hehe wolne zarty, z niego taki gej jak ze mnie lesba, co sie nie robi, aby wytlumaczyc czyjas atrakcyjnosc, Ci ktorzy maja w sobie to cos, doskoanele wiedza o czym mowie:) K ma dobre serce, ambcije i wor pomyslow ktore kiedys doprowadzaja go malymi kroczkimi do jego wielkiej iluminacji. dazy do celu, realizuje swoje pomysly, to wlasnie wzbudza we nim moj szacunek, ale nie tylko. K jest po prostu naturalny, taki mozna by powiedziec fajny chlopaczek, z dobrym serduchem, niestety niektorzy to serducho wykorzystuja, K jest z tego powodu w dolku, moze tez z tego wzgledu postanowilam go odwiedzic, jest ,moim bliskim kolega, mysle ze bede mogla go wkrotce nazywac moim przyjacielem, wszystko w swoim czasie i nic na sile, powiem jak to zwyklam dosc czesto powatzrac, ale mysle ze ten czas jest bliski :)  dzis nie bede wylewac swoich zali, wzgledem ludzi, ktorzy uwazaja ze mocne jednostki nalezy niszczyc w grupie ( gdyz pojedunczo wiedza ze nie dadza rady) temat ten jest na tyle plugawy, ze nie chce nim obrunatniac tak milego dnia spedzonego z K :) pozdrawiam wszystkich goraco, przepraszam ze stosuje skroty i uproszczenia, ale wszystkie przedstawione tu wydarzenia i fakty, oraz wymienione postacie nie sa bynajmnuej przyoadkowe, wiec wyjawienie pelnych okreslen, bylo by porownywalne z towarzysko-dyplomatycznym samobojstwem, sle caluski papa:)

women_in_red : :